Na temat nowej siłowni we wrocławskim parku wodnym, było już głośno od momentu, w którym opuścił lokal poprzedni najemca. Sam ćwiczyłem przez 2 lata w WPW "Fitness Academy" i byłem mocno ciekaw, co zaoferuje Aquapark nowym klientom. 7-8 grudnia odbyły się dni otwarte, więc, aby zaspokoić moją ciekawość postanowiłem wybrać się na trening i przetestować to co oferuje nowo otwarta siłownia. Dziś przedstawiam Wam, moje wrażenia z "Fitness aquapark Wrocław".
Na wejściu powitały mnie 3 stanowiska obsługujące klientów. Pomimo, sporej ilości ludzi, szło całkiem sprawnie. Obsługa wiedziała co robi, wypadając w moich oczach na miłą i kompetentną. Sądziłem, że będę musiał wypełnić na wejściu jakiś druczek mówiący o braku przeciwwskazań do wykonywania wysiłku fizycznego lub akceptację regulaminu, a tu po prostu dostałem kluczyk i mogłem odmaszerować do szatni.
W szatni przywitał mnie miły zapach, prawdopodobnie unoszący się z aromatycznych świeczek co stanowi miły relaksujący akcent. To ważne, bo w wielu siłowniach po wejściu do szatni, przedzieramy się przez niewidzialną ścianę mieszanki spoconych skarpetek i nie wywietrzonej pachy. Biorę pod uwagę to, że siłownia czynna jest dopiero 3 dni, jak będzie później ? Czy zawsze będą płonące świeczki i świeże kwiaty ? Czas pokaże.
Układ szatni przypomina literę "E" W każdej odnodze znajdują się boksy, kluczyk nie jest przypisany do konkretnej szafki, to my decydujemy, z której szafki chcemy skorzystać. Szafki są identyczne jak na strefie basenów, z tym, że zostały przemalowane na kolor czarny. Ustawienie siedzisk pod szafkami, sprawia, że nie musimy walczyć o przetrwanie podczas przebierania się, jak ma to miejsce w przypadku ustawień siedzisk po środku pomieszczenia. Zaskoczył mnie monitoring w szatni, widoczny na zdjęciu po niżej. Zdaję sobie sprawę, że to w trosce o bezpieczeństwo nas samych jak i rzeczy pozostawionych w szafkach, ale z pewnością męską obsługa monitoringu, ma wspaniały bonus kiedy kontroluje to, co się dzieje w szatniach damskich :)
Prysznice są oddzielone przedsionkami po jednej stronie, po drugiej już nie. Układ taki zmusza do wejścia nago pod prysznice. Jeśli osoby biorą prysznic w tym samym czasie po przeciwległych stronach to strumień wody tworzy ścianę, jeśli przez nią przejdziemy będziemy mokrzy, więc trzeba w tym przypadku ćwiczyć refleks. Również brak regulacji strumienia wody powoduje to, że ubrania powieszone na haczykach znajdujących się ściankach działowych, zostają zmoczone.
Przebrany i przygotowany wkroczyłem na siłownie. Pierwsze wrażenie pozytywne. Biała kolorystyka nie jest uciążliwa, i nie dostajemy oczopląsu. Jasne kolory sprawiają wrażenie harmonii i pozwalają skupić się na treningu. Bardzo duża strefa cardio. Tutaj zaczynały się moje testy przyrządów aerobowych LifeFitness.
Strefa cardio składa się z bieżni, elips, rowerków oraz ergo wioseł. bardzo odpowiadała mi ergonomia sprzętu i trajektoria ruchu. Na każdym sprzęcie czułem się komfortowo z dobrym wyprofilowaniem ruchów, dzięki czemu mogłem cieszyć się przyjemną sesją cardio. Sprzęt wyposażony w dotyko
we wyświetlacze LCD, na których możemy oglądać TV, słuchać muzyki po wcześniejszym podpięciu słuchawek, które musimy mieć na własnym wyposażeniu lub buszować po necie. Każdy przyrząd posiada różne programy spalające tkankę tłuszczową, interwałowe czy wzmacniające serce. Nie zdążyłem przetestować wszystkiego, za to bardzo spodobała mi się opcja "wirtualnej wycieczki", której nie widziałem na żadnej innej siłowni we Wrocławiu.
Wybieramy miejsce, w którym chcemy odbyć wycieczkę. Jest ich około 7, w zależności od przyrządu. Np. Sierra Nevada, czy zabytkowy park sekwoi. Każda wycieczka podzielona jest na kilka etapów, który możemy wybrać. Wpisujemy parametry takie jak czas trwania, stopień trudności i zaczynamy wirtualną podróż. Brakowało mi tylko zmiennego tempa przesuwania obrazu, dostosowanego do tempa w jakim np. biegnę. Ciekawiej by było gdyby podczas spaceru obraz poruszał się wolniej, a gdy biegnę szybciej. A tak tempo wyświetlania było stałe, niezależne od aktualnego obciążenia czy prędkości z jaką biegłem. Może i gdzieś taka opcja się tam kryję, ja przynajmniej jej nie znalazłem.
Po solidnej rozgrzewce, udałem się na strefę siłową. Strefa wyposażona w 4 regulowane ławeczki. Hantle o wadzę od 2kg do 50kg o skoku co 2 kg. Również 2 stojaki dla pań z hantlami od 1 do10kg ze skokiem co 1kg. Bramę, do której doczepione są 2 wyciągi poziome do wiosłowań oraz 2 pionowe do ściągania drążka oraz 2 wyciągi górne do prostowań przedramion. Trajektoria ruchów bardzo przypadły mi do gustu, ciężar w pełni można kontrolować, nie ma martwych punktów czy dziwnych wahań ciężaru. Za to dużym minusem jest zbyt mała możliwość precyzyjnego dobrania ciężaru, szczególnie na wyciągach. Wyglądało to tak, że ciężar składający się np z 5 sztabek był lekki, i mogłem wykonać z nim 15 powtórzeń, a dodanie jednej sztabki więcej, powodowało to, że nie byłem w stanie zrobić 8 powtórzeń. Więc tutaj duży minus i trzeba kombinować z dokładaniem i wciskaniem hantelek na wyciąg. Również ławeczek do wyciskania sztang jak dla mnie zbyt mało, ponieważ aż jedna...Więc jeśli jakaś osoba chciała by robić w tym samym czasie wyciskanie sztangi na barki, czy na klatkę to musi przejść na suwnice Smitha.
Obok strefy siłowej znajdują się maszyny do prostowań, uginań podudzi oraz wypychania ciężaru. Posiadają dużą możliwość regulacji, dzięki czemu mogłem precyzyjnie dopasować sprzęt do swojej sylwetki i potrzeb. Również regulacja ciężaru jest tu dużo bardziej precyzyjniejsza niż na bramie. Do tego znajdziemy maszynę do rozpiętek na klatkę piersiową, biceps, triceps, brzuch, plecy, barki. Każda z nich miała ciekawą trajektorię ruchu, i mogłem poczuć mięsień nad którym aktualnie pracowałem. Minusem jest ilość maszyn i ich urozmaicenie. Jedenaście to liczba stanowczo za mała, nie licząc dwóch maszyn półwolnych na biceps i klatkę piersiową. Brakuje maszyn do treningu przywodzicieli, odwodzicieli i pośladka - czyli maszyn tak chętnie używanych przez panie. Nie wyobrażam sobie robić pełnowartościowego treningu nóg, gdyż z pewnością trzy maszyny na nogi będą mocno oblegane.
Po środku siłowni znajduje się klatka do treningu funkcjonalnego i obwodowego. Znajdziemy na niej podest, worek bokserki, TRX, liny, Kettlbell. Czyli miejsce skierowane dla osób lubiących fitnesową formę CrossFit. Nie wiem jaka jest możliwość trenowania na niej bez udziału w zajęciach obwodowych, gdyż przez dwa dni, w których testowałem siłownie, trafiałem na trening prowadzący przez instruktora, przez co klatka była zajęta przez osoby ćwiczące na niej.
Podsumowując siłownia ciekawa pod względem nowoczesnego sprzętu, ale jego ilość jest stanowczo za mała. Mała strefa siłowa, przy większej ilości ludzi podczas treningu z wolnymi ciężarami, stale byłem uderzany przez osoby próbujące przejść obok. Rozbudowana strefa cardio i jak sama nazwa mówi "Fitness aquapark Wrocław" nastawiony jest moim zdaniem na ludzi, którzy po prostu chcą się poruszać. Jeśli oczekujesz hardkorowej siłowni z mnóstwem sprzętu do budowania potężnej masy, to się rozczarujesz. Jeśli chcesz się zwyczajnie rozruszać i korzystać z dobrodziejstw i bajerów nowoczesnego sprzętu, to coś dla Ciebie.
Plusy:
-Duża ilość sprzętu cardio o dobrym wyprofilowaniu i ciekawym interfacem
-Maszyny o dobrej trajektorii ruchu
-Duża ilość hantli
-Przyjemny wygląd wnętrza
-Klimatyczna szatnia
Minusy:
-Mała liczba maszyn, w tym brak kilku podstawowych
-Mała liczba ławeczek do wyciskania sztang
-Brak możliwości precyzyjnego dobrania ciężaru na bramie i wyciągach
-Ciasna strefa siłowa