Świąteczne obżarstwo - jak nie przytyć



Wielkimi krokami zbliżają się święta. Okres świąteczno-sylwestrowy dla wielu z nas jest czasem, kiedy poddajemy się hedonistycznemu obżarstwu, odrzucając wszystko to, co związane było do tej pory ze zdrowym i racjonalnym żywieniem. I wiecie co ? Po części jest to dobre, w końcu przez kilka dni, możemy jeść to, czego sobie odmawialiśmy na co dzień, wygwintowując nasze morale wysoko ponad limit. Dzięki temu z naładowanymi akumulatorami znacznie chętniej zrealizujemy postanowienia noworoczne związane z byciem fit. Dziś przedstawie kilka wskazówek, dzięki którym nie doprowadzimy się do takiego stanu jak na fotce :)

1. Mniej, a częściej - Różnorodność potraw jakie goszczą na świątecznym stole, zapachy, kolory, smaki, których nie jadamy na co dzień, to wszystko sprawia, że odrzucamy wszelkie ograniczenia, jadząc do syta i jeszcze więcej. Często nasz żołądek mówi stop, za to nasze oczy podpowiadają weź to, i tamto, i jeszcze kawałek, a gdy zjemy część z tego co nałożyliśmy na talerz mamy dość. Rozsądniej jest nie najadać się do syta, lepiej zjadać mniejsze porcję, a częściej. Dzięki temu, nie rozepchamy żołądka. Większe rozepchanie żołądka  = większa pojemność tego co możemy zjeść na raz = większe odkładanie się w tkance tłuszczowej tego, czego nie przyswoi nasz organizm :)

2. Wyznacz limit - Polecam najpierw nałożyć sobie na talerz to, co mamy zamiar zjeść w trakcie jednego posiłku, niż co kilka minut korzystać z dokładek. Dzięki temu wyznaczymy sobie limit. Oczywiście mogą być to porcję nieco większe niż ilość jaką zjadamy na co dzień. Nałożenie całego posiłku przed jego skonsumowaniem, da nam możliwość kontrolowania porcji niż dokładki, w których można stracić rachubę. 

3. Lampka wina - Jeśli jesteś zwolennikiem alkoholu na świątecznym stole, postaw na lampkę czerwonego wina lub szklaneczkę dobrego piwa. Wypicie małej dawki tych trunków przed jedzeniem, pobudzi nasze soki żołądkowe, dzięki czemu organizm lepiej strawi to co zjemy. Należy pamiętać o umiarze, w końcu alkohol to puste kalorie i jego nadmiar powoduje zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej oraz sprzyja gromadzeniu tkanki tłuszczowej.

4. Ciasta i
słodycze jako dodatek
- Cukier, który znajduje się w tych produktach powoduje łaknienie. Jeśli skomponujemy nasz posiłek z samych ciast lub innych słodkości to z pewnością zjemy znacznie więcej niż powinniśmy. Do tego szybko przyswajalność tych produktów sprawi, że wiele z tego co zjemy odłoży się w tkance tłuszczowej i w krótkim czasie staniemy się głodni. Dlatego polecam jedzenie słodkości po zjedzeniu głównego posiłku jako dodatek i deser. Dzięki czemu zjemy mniej tego, co najbardziej nie sprzyja byciu fit.

5. Sprzymierzeniec błonnik - Błonnik hamuje przyswajalność węglowodanów, reguluje pracę jelit i sprzyja uczuciu sytości. Jeśli zjemy podczas jedzenia  ulubionych dań np. łyżeczkę, otrąb, które są świetnym źródłem błonnika, to szybciej poczujemy się syci, spowolnimy proces przyswajania węglowodanów co przełoży się na mniejszy przyrost niechcianej wagi.

6. Precz z panierką - Duża część świątecznych dań, ma na sobie panierkę. Krokiety, różnego rodzaju ryby czy mięsa. Panierka przygotowywana na mącę wchłania podczas smażenia potężną ilość tłuszczy, które nam nie służą. Jeśli przygotowujesz samemu dania, można zrobić panierkę opartą na jajku i przyprawach bez udziału mąki. Jeśli to nie Ty decydujesz co pojawi się na świątecznym stole, zawsze możesz ją ściągnąć. To z pewnością pomoże Ci w zachowaniu obecnej wagi.